poniedziałek, 4 lutego 2013

Od Ichigo-Historia


Kiedy byłem brzdącem, miałem wtedy około sześć wilczych miesięcy, a dwa ludzkie lata. Uczyłem się wtedy chodzić, wychodziło mi to opornie. Uczyłem się już drugi tydzień, rodzicie się martwili, że nie będę już umiał chodzić do końca życia.
Podpełzłem do ich strony, schowałem się za stalagmitem, tak, że mnie nie widzieli i podsłuchałem taką rozmowę między nimi;

-Kochanie nie możemy tego zrobić! To przecież jeszcze dziecko!-Głos mojej matki wystrzelił w cichej jaskini niczym armata
-Ciszej, bo go obudzisz!-Wyszeptał głośno mój ojciec-Po za tym musimy to zrobić! Nie mam zamiaru wychowywać kalekiego dziecka!
-Może on nie będzie kaleką?!-Głos mojej matki pokazywał jaka była słaba psychicznie
-Jak to nie?! Spójrz tylko na niego! On nawet nie potrafi zrobić dwóch kroków bez przewrócenia się!
-T..T...To nie jego wina, że tak trudno mu idzie nauka! Nie możesz go wyrzucić z jaskini!
-Mogę i ty mnie nie zatrzymasz, zrobię to o świcie, jak wszyscy będą jeszcze spali.-powiedział to bez żadnego uczucia
Moja matka się rozpłakała, a pełzłem najszybciej jak mogłem do swojego legowiska. Położyłem się ze łzami w oczach i chciałem, żeby to był zwykły koszmar.
O świcie okazało się, że to nie był jednak koszmar senny, tylko czysta i okrutna prawda. Ojciec tak jak powiedział matce wyniósł mnie z jaskini trzymając za kark, a ja udawałem, że śpię. Odniósł mnie daleko od jaskini, tak żebym nie mógł wrócić, gdybym się nagle nauczył chodzić. 
-Wybacz mi mały Ichi-Powiedział odchodząc
Położył koło mnie małe zawiniątko, w którym miałem trochę mięsa. Gdy byłem już pewien, że ojciec odszedł otworzyłem oczy i zobaczyłem, że znajduję się w środku jakiegoś lasu.
Próbowałem wstać już kilkakrotnie, aż w końcu zemdlałem. Śniło mi się, że jestem w tym samym lesie. Nade mną stanęła jakaś biała smuga, która po czasie przekształciła się w sylwetkę młodego chłopaka i we mnie weszła. Obudziłem się i coś mi kazało stanąć na łapy, obawiałem się tego, ponieważ nigdy nie udało mi się stanąć, na dłużej niż dwie sekundy. Wykonałem polecenie i o dziwo stanąłem, tylko, że na dwóch nogach ludzkich! Przestraszyłem się i zapragnąłem znaleźć się na moich czterech łapach i moje życzenie się spełniło znalazłem się na czterech łapach, spróbowałem przejść kilka kroków i mi się udało, ruszyłem w stronę, która wydawała mi się drogą powrotną do domu, wędrowałem przez kilka miesięcy, bądź lat, nie wiem, po dwóch tygodniach wędrówki straciłem poczucie czasu. Spotkałem na końcu mojej wędrówki  jakąś wilczycę.
-Zgubiłeś się mały?-Zapytała patrząc na mnie
-Nie, ojciec mnie wyrzucił z domu, bo nie mogłem się nauczyć chodzić-Odpowiedziałem twardo
-Och...Przykro mi...Jak masz w ogóle na imię?
-Ichigo, a ty?
-Aura, miło mi

( Aura dokończ )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz