niedziela, 23 lutego 2014

Od Electry CD

- Puszczaj mnie!!! - Wrzasnął Hidden i tylną łapą odepchnął na ścianę Zan'a. 
Zmieniłam się w człowieka, ale Hidden wciąż przygniatał mnie do ziemi. Złapałam go za szyję i wstałam. Nie puszczałam jego szyi, wisiał w powietrzu. 
- Precz. - Powiedziałam i kopnęłam go tak mocno że poleciał z 6 metrów od jaskini. Wściekł się jeszcze bardziej. Wyszłam z jaskini, a Hidden biegł do mnie warcząc. Gdy już się na mnie rzucał skoczyłam przez co go ominęłam. 
- Słabiutko, słabiutko...Naprawdę jesteś taki słaby żeby znowu dać się opętać?
- Zamknij się! - Krzyknął.
Kilka minut tak ' walczyliśmy ' o ile można było to tak nazwać, bo cały czas robiłam uniki. Ale w pewnym momencie złapał mnie zębami za nogę. Krew się lała, ale nie czułam zbyt tego. Stanęłam na przeciwko Hidden'a. 
- Usłysz głos mego błagania. Odpłać im według ich czynów i według złości ich postępków. Według dzieła ich rąk im odpłać, oddaj im własnymi ich czynami. Niechaj On ich zniszczy a nie odbuduje. Błogosławmy Pana. - Zaczął na mnie szarżować. - Słyszałeś słowa mojej klątwy. - Rzucił się na mnie, ale zrobiłam unik. - Pan moją mocą i tarczą. - Złapałam Hiddena za łapę i przewróciłam go na ziemię. - Przepadnij! - I w tym momencie wyleciały z niego taki jakby...Czarny pył. Na szczęście kiedyś byłam w szkole dla egzorcystów i się tego nauczyłam. 
- Po kłopocie. - Powiedziałam. Eledor i Skayell stali osłupiali. 

   < Eledor? Skayell? > 

Nowa wilczyca! ~ Silver!

Silver

Od Skayella: Potwór powraca

Jak to Zan był demonem?! Po chwili uciekłem, nie patrząc do tyłu.
Przyszedłem do jaskini, w niej czekała już Luna. Byłem już spokojny, mimo tego, co się wydarzyło.
Podszedłem do Luny i przytuliłem się do niej.
Szczeniaki spały jak suseł, poszedłem odwiedzić Hidden ’a.
- Spokojnie, Hidden… - Usłyszałem przed wejściem do jaskini. Zobaczyłem Hidden ‘a, siedział tyłem, a za nim stał Eledor.
- Chłopaki? Co się dzieje.
- W Hidden ‘a coś wstąpiło. Znów… - Szepnął do mnie Eledor.
- Hidden? – Podszedłem do basiora.
- Zostaw mnie! – Zawarczał nie odwracając się. 
Odsunąłem się trochę.
- Ale Hidden, co się stało?
- Nic, rozumiesz?! – Basior wskoczył na mnie, chwycił mnie za szyję, a potem rzucił mną w Eledora.
Wyszliśmy z jaskini.
- Ciekawe o co chodzi… - Zastanawiał się Eledor.
- Poszliśmy do swoich jaskiń, nagle usłyszeliśmy warczenie, tak jak w dniu śmierci Kayli.
Pobiegłem tam szybko. Było to w jaskini Zan’a i Electry. Ich szczeniaki uciekały z jaskini.
Wbiegłem tam, zobaczyłem jak Hidden przygniata do ziemi Electrę, a Zan go odciąga.

< Zan, Electra? >



czwartek, 20 lutego 2014

Od Zan'a: Znaleziona

Przechadzałem się, zobaczyłem biało-czarną waderę podszedłem do niej i spojrzałem w jej bystre, zielone, błyszczące oczy.
-Galaxy?!?-wrzasnąłem wesoło.
Wilczyca rzuciła się na mnie, przycisnęła mi pazury do szyii.
-Nigdy nie mów do mnie Galaxy-wycedziła przez zęby, po czym zeszła ze mnie.
-Kim właściwie jesteś??? I skąd znasz moje imię???-
-To ja Zan twój brat...-
-Zan?!?- wadera rzuciła się na mnie i się przytuliła.
-Ja mam do ciebie mówić- spytałem zdziwiony
-Od teraz jestem Vitani-
-A czemu nie można do ciebie mówić po imieniu- zdezorientowany spytałem.
-Bo on słyszy, znajdzie mnie i zabiję-
-JAKI ON!!! O co chodzi??? Aysewa!!!!-
-Nie , nie on-
-To kto?!?-
-Nie ważne, nie ważne-
-Przedstawię ci moją partnerkę i szczeniaki-
-Założyłeś rodzinę???-
-Tak a ty???-
-Mam tylko partnera, nazywa się Nate
-Gdzie jest?-
-Długa historia-powiedziała
-chętnie posłucham.-
-A więc, Nate należał do elitarnej armii naszej watahy. Zaatakował nas Aysewa i jego wataha, armia ostro walczyła ale złe wilki przejęły nasze tereny. Alfa zarządziła odwrót podbiegłam do Nate. Powiedział, że mam uciekać, obiecał mi że się spotkamy. Wtedy ostatni raz go widziałam...
-Może umarł...-smutno stwierdziłem.
-Nie, mam moc, wiem kiedy umrze każdy wilk, wiem że on żyje
-Dobra chodźmy-
Poszliśmy do jaskini.
-Cześć Electra. To moja siostra Vitani.-
-Cześć, miło mi- powiedziała Electra
-A to jest Moon i Kira- powiedziałem.
Moon już sie nie bała bawiła się z Kirą jak zwykle.
Podszedłem i przytuliłem się do Electry.

Powitajmy nową waderę!

Galaxy

Od Zan'a CD Skayell

-Hej Skayell -przywitałem się
-Co się stało Moon- zapytał zdziwiony
-Zobaczyła, jak zmieniam się w demona-
W tej chwili skapnąłem się, że ja wcale nie mówiłem Skayell'owi, że zmieniam się w demona!!!!!
-że co?!?- zapytał zdziwiony basior.
-Nie nic wcale nic nie mówiłem naprawdę!!!- próbowałem się obronić z trudnej sytuacji, bez wyjścia.
-ŻE CO?!?- powtórzył jeszcze raz basior
-Nic nie wiem, nic nie mówiłem- udawałem, że nic się nie stało



środa, 19 lutego 2014

Od Skayella: Piękny dzień

Wszystko wróciło do normy. Oprócz tego, że Kayla umarła…
Musiałem się z tym jakoś pogodzić.
- Cześć Luna! – Przywitałem się z partnerką od razu, kiedy weszła do jaskini po polowaniu.
Przyniosła króliki dla szczeniaków, a one od razu zjadły je ze smakiem.
- Nie chcesz jeść? – Zapytała, pokazując mi ostatniego królika.
- Nie. Ty zjedz. – Wadera zjadła królika.
- Idę odwiedzić Zan’a i Electre. – Powiedziałem, po czym poszedłem do nich.

Wszedłem do ich jaskini.
- Cześć Zan, cześć Electra! – Przywitałem się.


< Zan? Electra? >

wtorek, 18 lutego 2014

Od Electry

Moon nic nie odpowiadała. Cały czas wtulała się we mnie. 
- Musisz jej dać trochę czasu - powiedziałam. - Później będzie spokojniejsza, to pogadacie..
Powoli zaczęło się ściemniać, więc wróciliśmy do mojej jaskini, na zewnątrz po ciemku jest teraz niebezpiecznie z tymi obcymi wilkami. Położyliśmy się.
- Mamo, a co wtedy Kira zrobiła?
- Eem..Co? Kiedy? Gdzie? - Udawałam że nic nie wiem.
- No wczoraj jak był tu Hidden, no bo...Ja wszystko widziałam, nie spałam...- powiedziała Moon i spojrzała na mnie. Ja nic nie odpowiadałam, ale ona cały czas na mnie patrzyła. 
- Nic! Nie ważne, powiem ci jak dorośniesz lub nawet nigdy! - Krzyknęłam i wybiegłam z jaskini zostawiając samego Zan'a w jaskini ze szczeniakami. Pobiegłam nad jezioro. Spojrzałam na księżyc. 



( Jeżeli chcesz skopiować najpierw zapytaj, obraz mojego autorstwa )

Po chwili się już uspokoiłam. Po paru minutach wróciłam do jaskini. Moon i Kira już spały.
- Co się stało? - Zapytał Zan.
- Nic. Nie ważne. - Powiedziałam i się położyłam. Po chwili zasnęłam. 

   


Od Zan'a moja historia



Poszedłem na rodzinny spacer: ja Electra, Kira i Moon (skrót od Moonstar) przechadzaliśmy się wesoło gdy nagle Moon spytała
-Tato a dlaczego ty nie masz rodziców, i jak trafiłeś do tej watahy?-
-Bardzo chcesz wiedzieć-
-Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo-
-No właśnie Zan-powiedziała Electra
-No dobra, a więc...
-Byłem mały, ledwie nauczyłem się chodzić, a postanowiłem opuścić jaskinię. Szedłem lasem przede mną stał wilk. Gdy nagle rzucił się na mnie i ugryzł mnie w kark a potem uciekł. Nie wiedząc co chodzi wróciłem do domu, nie umiałem kontrolować demona tak jak teraz więc zmieniłem się od razu zabiłem 2 braci i 2 swoje siostry przeżyła tylko moja młodsza siostra Galaxy odmienłem się, gdy tata dowiedział się co zrobiłem chciał mnie zabić. Moja matka nie mogła do tego dopuścić i skoczyła na mojego ojca, on w porywie gniewu rozszarpał ją na moich oczach w strzępy uciekłem błąkałem się przez 2 lata 3 miesiące aż dotarłem tu. Do tej pory nie wiem co stało się z moją siostrą wiem tylko że była biała i miała na imię Galaxy, nic więcej nie pamiętam.-
-Przykro mi tato-powiedziała Kira
-Haha nic się nie stało- zaśmiałem się nie szczerze
Chodziliśmy jeszcze pół godziny.
-Chodźmy do lasy-błagała Kira
-Nie, chodźmy nad staw- powiedziała Moonstar
-Ja pójdę z moon nad staw, a ty z Kirą do lasu-powiedziałem i tak zrobiliśmy 
-Spotkamy się tu za pół godziny-
Byłem z Moon nad stawem gdy nagle straszliwie zaczęła boleć mnie głowa wiedziałem że zmienię się w demona.
-Moon uciekaj-wrzasnąłem.
Była przerażona nie ruszała się, tylko trząsła ze strachu.
Zmieniłem się.
-Nie bój się- przemówił basowy straszny głos demona.
-Nic ci NARAZIE nie zrobię chcę ci tylko coś powiedzieć-
-Cccccoooo-wyjąkała 
- Wiedz że jesteś Demonem!! Jak twój ojciec!!!-powiedział demon
Odmieniłem się zacząłem gonić uciekającą Moon
-Moon nie uciekaj!!!-
Gdy nagle Moonstar zderzyła się z nogą Electry.
-Co się stało?!?-spytała zdziwiona Electra
-Zmieniłem się w demona- powiedziałem szybko
Ponieważ Moon wcale nie była ranna spytałem.
-Moonstar co powiedział ci demon?!?-

poniedziałek, 17 lutego 2014

Od Moonstar

Mama nie wie ale ja wcale nie spałam widziałam wszystko co Kira zrobiła temu wilkowi to było trochę dziwne. Tata mówił też że jest już bezpiecznie więc postanowiłam wyjść z jaskini ostrożnie przeszłam aby nie obudzić śpiących rodziców i wyszłam. Bawiłam się nie daleko jaskini żeby się nie zgubić położyłam się gdy nadleciał malutki biało-niebieski smok.
Zaprzyjaźniłam się z nim potrafił mówić. Pożegnałam się i wróciłam do jaskini, zobaczyłam, że Kira też już nie śpi.
-Kira, co ty zrobiłaś temu wilkowi-spytałam.
-Nie do końca wiem, ale po prostu byłam pewna, że tak umiem-powiedziała.
Nagle obudził się tata spojrzał na nas zaspanym głosem.
-Dziewczynki wiecie jak jest późno?!? Już mi spać-powiedział zaspany tata.
-Dobrze tato-powiedziałyśmy jednocześnie po czym położyłyśmy się i zasnęłyśmy.

Od Zana: Nareszcie bezpiecznie


Hidden wstał spojrzał na nas a potem na siebie.
-Co się stało?? Czemu jestem ranny??- spytał ze zdziwieniem basior
-Zmieniłeś się w jakiegoś potwora, zabiłeś Kaylę i próbowałeś zabić nas- powiedziałem lekko zdenerwowany
-Co?!? Kayla nie żyje prze ze mnie?!?- przestraszył się
- Nie byłeś sobą- próbowała pocieszyć go Electra
-Sorry że trochę cie potłukliśmy-powiedział Skayell.
-Ważne że wszyscy znowu są bezpieczni- powiedziałem wesoło.
-Tato co się właściwie stało- spytała Moonstar.
-Nic kochanie, w każdym razie nie musisz się już martwić.A narazie wszyscy mogą już wracać do swoich jaskiń-powiedziałem.
Wszyscy się rozeszli nareszcie było normalnie, przytuliłem się do szczeniaków razem z Electrą i zasnęliśmy

Od Electry CD

Rozmawiałam z Noche w mojej jaskini. Po paru minutach rozmowy, poszła się przejść, a ja pilnowałam szczeniaków. Nagle usłyszałam z oddali, że ktoś biegł w stronę mojej jaskini. Wyostrzyłam zmysły żeby lepiej słyszeć. Było to na dodatek warczenie, okropne. 
- Mamo, co się dzieje? - Zapytała Kira.
- Nic..
- To czemu się tak zerwałaś? 
- Ktoś tu biegnie, nie wiem kto, ale chyba nie przyjaciel. Schowaj się, tak żeby nikt cię nie widział, i nie wychodź póki ci nie powiem, jasne? 
- Dobra...
Kira wraz z Moonstar poszła się ukryć na końcu jaskini. Ja czekałam, aż ten ktoś w końcu się u mnie pojawi. Po chwili ujrzałam Hidden'a. Ale innego. Czarne oczy, na całym ciele miał krew. Jakiś duch musiał go opętać. Zamierzałam się nim zająć, gdy nagle z prędkością światła podbiegł do mnie i zaczepił jakąś obrożę na szyję. Blokowała całą moją moc. Nie mogłam wpuścić w niego nawet toksyn poprzez ugryzienie. Wszystko blokowało. Cofałam się powoli, ale on szedł tak samo powoli warcząc. W końcu ogonem dotknęłam ściany. Usłyszałam że Skayell biegnie z Zanem, ale byli za daleko. Nie wiedziałam co zrobić. Już Hidden miał się na mnie rzucać, gdy nagle ujrzałam Kirę, która biegła w moją stronę. Hidden prawdopodobnie nie słyszał Kiry, ponieważ wszystko mu pulsowało. Kira rzuciła się na Hidden'a, a jej oba oczy zrobiły się czerwone. Jak krew. Hidden padł na ziemię, a z pyska Kira lała się krew. 
" Czyżby...Nie..To nie może być to, o czym ja myślę..." - pomyślałam.
- Wszystko w porządku? - zapytała.
- Jak możesz pytać się o mnie?! Czy tobie się nic nie stało, to jest ważniejsze - powiedziałam i ją przytuliłam. Jej jedno oko znów zrobiło się niebieskie, a drugie niebiesko-czerwone. 
Hidden leżał nieruchomy, stracił przytomność. Do jaskini wpadli Zan i Skayell.
- Posłuchaj, masz NIC im nie mówić co zrobiłaś Hidden'owi, rozumiesz? Nikt nie może wiedzieć. - Szepnęłam do Kiry.
- Dobra.. 
Kira poszła się położyć spać z Moonstar. Miałam na dzieję, że nic nikomu nie powie o tym że wyssała z Hidden'a krew. I chyba zrobił się już normalny. 



Od Skayella: Chować szczeniaki, Hidden nadchodzi!!!

Hidden wstał.
Wtedy przypomniałem sobie, że Electra i Luna nic o tym nie wiedzą.
Pobiegłem szybko do mojej jaskini. Luna już na mnie czekała.
- Skayell! Gdzieś ty był?! Martwiłam się! – Krzyknęła Luna.
- To nie czas na wytłumaczenia! Chowaj szczeniaki!
- Co się stało? – Zapytała nieco ciszej.
- Hidden jest jakimś potworem, zabił Kayle!
- Że co?!
- Tak! Chowaj szczeniaki i nie wychodź!
- Ale- Nie zdążyła dokończyć bo pobiegłem.
Jak wróciłem walka już trwała. Skoczyłem na Hidden’ a i zacząłem go powalać. Basior upadł, trzymałem go za kark, nie pozwalają wstać.
Jednak on się jeszcze bardziej zdenerwował i dostałem jego pazurami w pysk.
- Aauuu! – Krzyknąłem i go puściłem.
Uciekł. Chwyciłem się za nos, tam gdzie najbardziej krwawiłem.
- Wszystko w porządku? – Zapytał Zan.
- Uh, tak, ale… On pobiegł w stronę jaskini w której jest Electra!!! – Zerwałem się.
- O nie! – Krzyknął Zan, i pobiegliśmy tam.

< Noche? Zan? Electra? >

Szczeniaki Zan'a & Electry!

Moonstar


Kira


niedziela, 16 lutego 2014

Od Eledora CD Dziwny Hidden

Hidden przestał oddychać. Myślałem że już nie żyje, podszedłem do niego.
Wyglądał jak by nie żył. Nagle otworzył swoje ślepia i przygniótł mnie do ziemi.
Jego oczy były inne. Całe czarne…
Zaczął mnie szarpać za szyję, tak jak wcześniej Kaylę. Inni zaczęli go odciągać
Kamień na moim naszyjniku zaświecił, a promieniowanie odepchnęło wszystkich.
Wszyscy wstali gotowi do ataku. Z mojej poszarpanej szyi kapała krew, ledwo stałem. 
Hidden wstał.


< Wadero? Basiorze? Brak weny XD >

sobota, 15 lutego 2014

Od Noche cd Dziwny Hidden

Siedziałam spokojnie w jaskini, czytając zawzięcie stare zwoje, gdy poczułam gryz głodu. Wstałam, rozciągając się powoli i ziewając. Dzień chylił się ku zachodowi. Zebrałam się z jaskini i bacznie szukałam jakiejś zdobyczy. Znalazłam jakiegoś dużego królika w krzakach. Zacziłam się, szturchnęłam uchem i skoczyłam. Już miałam go dopaść, gdy nagle przeleciało mi coś przed oczyma. Zatrzymałam się. Postać odwróciła się w moją stronę. To był Hidden z moim królikiem. Ale jakiś.. dziwny. Warknęłam raz, drugi i puściłam się w pogoń za nim. Biegł szybko, w ciszy. Jakby na oślep. Miałam ochotę krzyknąć "Uważaj!" aby nie walną w drzewo, ale coś trzymało mnie z dala od tego postanowienia. Nagle zakręcił i straciłam go z oczu. Próbowałam go wywęszyć. Znalazłam go na północy i widziałam jak wyskakiwał z jakiś krzaków. Usłyszałam warczenie. Szybko wskoczyłam do krzaków w ślad za nim, ledwo co nie tarabaniąc Zana. Warknęłam obnażając rząd białych i ostrych jak brzytwa kłów.
-Noche, co chcesz zrobić? - usłyszałam za sobą zniżony głos Zana.
-Zzaabić goo. - powiedziałam z trudem, bowiem z mojego pyska toczyła się biała piana. 
-Noche...- powiedział Skayell. Warknęłam rzucając łbem w jego stronę 
-Niee prrzeryywaj mi! - Okrążaliśmy siebie nawzajem, jak lwy gotowe do ataku. Hidden nie okazywał żadnych uczuć, był...pusty. Jego oczy były zamglone. Widziałam w nich coś dziwnego...Jakby to nie był on. Skoczyłam na niego, mimo woli i pchnęłam na drzewo. On osunął się z jękiem. Ugryzłam go w łapę i przerzuciłam dalej. Potem do niego podbiegłam , dając wstać. Ale zaraz potym ugryzłam go w bark, tak dotkliwie że czułam pękające ścięgna i zgrzyt kości pod moimi zębami.
Nagle, jakieś zdarzenie przeleciało mi przed oczami...Zaklęta Księga którą czytałam kilka dni wcześniej...Zaklęcie demona...Nie wierzyłam w takie bzdety, ale je przeczytałam na głos...I przywitałam się gestem z Hiddenem który przechodził obok mojej jaskini...
Wilk tą chwilę nie uwagi wykorzystał i rzucił się na mnie resztkami sił, gryząc we wszelakie możliwe miejsca. Zrzuciłam go i rzuciłam w stronę Zana, Skayella i Eldoladora. Podeszłam do niego. Leżał z zamkniętymi oczami. Moja krew z pyska kapała na jego oczy. Obserwowałam jego klatkę piersiową, która powoli zaniedbywała swoje rotacyjne ruchy...
(Reszta?)

Od Zan'a: Dziwny Hidden


Przechadzałem się lasem po rozmowie z Electrą, gdy zobaczyłem Hidden'a stał tyłem.
-Cześć Hidden-przywitałem się.
Basior odwrócił się z groźnym warczeniem z oczu i pyska lała mu się krew
-Co do cholery się stało?!?-wrzasnąłem po czym wilk rzucił się na mnie. Odskoczyłem na bok.Uciekałem co sił w nogach, najpierw myślałem że to coś w rodzaju demona ale chyba raczej nie. Gonił mnie zawzięcie.
-Chyba go zgubiłem - odetchnąłem z ulgą.
-Cześć Skayell, hej Eledor, czemu jesteście smutni-
Skayell popadsył na staw zobaczyłem martwe ciało Kayli z oczu poleciała mi łza, skuliłem uszy. Kayla była moją najlepszą przyjaciółką.
-Co się stało Hiddenowi, wiecie coś na ten temat-spytałem gdy nagle wilk z złowrogim warczeniem wyskoczył z krzaków.

Od Skayella: Śmierć Kayli

Była spokojna noc, ale nagle obudziło mnie straszne warczenie.
- Kayla!!! – Usłyszałem Eledora.
Zerwałem się i pobiegłem tam, czyli nad jezioro.
Zobaczyłem tam coś niepokojącego.
Hidden’ a, który był taki dziwny: Z pyska leciała mu krew, z oczu też, warczał na Eledora, a za Eledorem leżała ranna w szyję Kayla.
- Co się dzieje?! – Zawarczałem, i wbiegłem pomiędzy dwóch samców.
Hidden tylko uśmiechnął się złowieszczo, i podniósł uszy.
Skoczył w moją stronę.
- Skayell!!! Uważaj!!! – Krzyknęła Kayla, wstała, i wskoczyła przede mnie, żeby mnie ochronić.
Hidden wgryzł jej się w szyję raz drugi, poszarpał trochę, i uciekł. Kayla wpadła do wody.
- Kayla!!! – Podbiegliśmy do niej, z ona uśmiechnęła się.
Z mojego oka poleciała łza.
Eledor ledwo stał na nogach.
- Uważajcie na siebie… - To były jej ostatnie słowa.
- Kayla! Nie! – Eledor wskoczył do wody i przytulił ją, zaczął płakać. Ja też nie mogłem się powstrzymać.
Usiadłem i spuściłem uszy. Co się stało z Hidden’em? Nie wiem. Ale muszę się dowiedzieć.

Od Electry CD Zan

Zastanawiałam się przez chwilę. 
- W sumie...No miło było by mieć szczeniaki. - uśmiechnęłam się. 

   < Zan? Wena xd > 

Od Zan'a: Szczeniaki

Siedziałem obok Electry, byliśmy przytuleni do siebie.
-Electra??-
-Co jest? mów śmiało-
Nie wiedziałem jak by to powiedzieć, zawsze bardzo chciałem mieć szczeniaki ale w jaki sposób jej to powiedzieć...
-Wiesz zawsze chciałem mieć szczeniaki co ty na to???- spytałem z uśmiechem.

Od Skayella: Nowy członek rodziny


Następny dzień rano, kiedy już dałem jeść Amkiemu ( tak nazwałem czarnego malucha ), zobaczyłem jakiegoś czarno-białego szczeniaka.
Podszedłem do niego, a kiedy Amki go zobaczył, krzyknął: - Anuriti! – I podbiegł do niego. – To jest moja zaginiona siostra! Może z nami zostać? – Zrobił błagalne oczy razem z siostrą.
Popatrzyłem na Lunę czy się zgadza, przytaknęła głową.
- Dobrze!
- Dziękuję!!! – Przytuliły się do nas.

Jak widać mamy córeczkę!

Amki i Anuriti: 



< Luna? >

piątek, 14 lutego 2014

Od Zan'a CD Electra

-Moim zdaniem powinniśmy wypuścić Aysewę, to jedyny sposób by uniknąć wojny w której nie mamy szans- powiedziałem zupełnie poważnie
Noche i Electra spojrzały na siebie...
-Ja mówię serio!!!-powiedziałem lekko rozzłoszczony.
-Yyy... tak, wiemy- powiedziały jednocześnie.
-Tej wojny raczej nie przeżyjemy, trzeba go wypuścić-powiedziałem.
Moje myśli latały mi po głowie w nieładzie wszystko mi się mieszało.
Nagle z przeraźliwym wrzaskiem upadłem na ziemię demon wykorzystał tę chwilową słabość w moim umyśle. Czułem dosłownie jakby coś rozrywało mi głowę.
-Zan!?!-wrzasnęła przerażona Electra
Nic się dla mnie nie liczyło chciałem tylko opanować się by nie stać się demonem.Już się miałem zmienić gdy pomyślałem o tym, że mogę skrzywdzić Electrę. Opanowałem się, wstałem 
-Idę się przewietrzyć, przemyślcie to co mówiłem-wrzasnąłem wybiegając z jaskini.Obmyłem głowę w źródełku nie daleko, otrząsłem się, byłem już spokojny wróciłem do jaskini
-Nic się nie stało- powiedziałem z uśmiechem
-A wy? Przemyślałyście co mówiłem???- spytałem rozkojarzony.




Od Luny CD Skayell'a

-Pewnie, że tak. Czuję do ciebie to samo-odparłam z uśmiechem.
-To świetnie-wesoło zawołał basior i przytulił się do mnie.
-Ściemnia się może wracajmy już?Wpadnę na razie do ciebie twoja jaskinia jest bliżej...-powiedziałam szczęśliwa.
-Ok-zgodził się Skayell.
Poszliśmy do jego jaskini usiedliśmy i przytuliliśmy się do siebie, spojrzałam na śpiącego w rogu szczeniaka:
-Pomogę ci się nim opiekować-zaproponowałam.
-Dzięki-odparł.

czwartek, 13 lutego 2014

Od Skayell'a: Kocham ją...


Po krótkiej walce przygarnąłem małego szczeniaczka.
Dni były ciepłe, wszystko ogólnie było w porządku.
Szczeniaczek zasnął więc poszedłem na spacer.
Na swojej drodze spotkałem Lunę.

- Cześć Luna! – Pomachałem do niej łapą.
- Oh, cześć! Nie widziałam cię! Podobno przygarnąłeś szczeniaka, gdzie on jest?
- Śpi w mojej jaskini.
- Aha, okej…
Nastała chwilowa cisza, ale w końcu zaproponowałem – Może gdzieś razem pójdziemy?
- Dobrze! – Uśmiechnęła się wesoło Luna. Poszliśmy nad jezioro, i tam usiedliśmy.

,, Znamy się krótko, ale… Chyba coś do niej czuję… ‘’ – Pomyślałem. - ,, Tylko… Nie wiem, jak jej to powiedzieć? ‘’

Wziąłem głęboki oddech, i powiedziałem. – Luna?
- Tak?
- No bo ja… Ja cię kocham! Zostaniesz moją partnerką?

< Luna? >

piątek, 7 lutego 2014

Od Electry CD Noche

- Skąd znasz jego imię? Znasz go? - Spojrzałam na Noche.
- Tak... 
- A jak on się wydostał? 
- Chyba od tych moich ataków. 
- Tylko nieliczni potrafią zniszczyć kraty...Ale dobra, mniejsza o to, co z nim? Pewnie jego wataha przyjdzie go ratować. Ich jest dużo więcej niż nas. Mimo że pokonaliśmy sporo wilków, ich i tak jest dużo. 
- Nie macie z nimi szans - Zaśmiał się szyderczo 
- Zamknij się! - Krzyknęła Noche i znowu go walnęła w łeb.
- Musimy być cały czas czujni, nie wiadomo kiedy nas zaatakują. - Powiedziałam i wyjrzałam na zewnątrz. - Macie jakiś plan? - Spojrzałam na Noche i Zan'a.

   < ? >

Od Skayella: Mały wilczek

Poszedłem do jaskini z uśmiechem na pysku. W tak krótki czas, bardzo polubiłem Lunę.
Lubię mieć nowych przyjaciół.
Jednak kiedy wszedłem do jaskini, zobaczyłem czarnego małego wilczka, który je mojego wcześniej upolowanego jelenia.
- Co ty tu robisz?! –Zawarczałem.
A on skulił się przestraszony. Wtedy zrozumiałem, że to on, ten mały od złych wilków.
Zrobiło mi się go żal…
- Co tu robisz sam? – Zapytałem już łagodnie.
- Moja mama mnie zostawiła, bo poszła ratować swojego alfę… - Powiedział wystraszonym głosem maluszek.
- O nie… Chodź! – Wiedziałem już o co mu chodzi. Wziąłem go na plecy, i popędziłem do jaskini Electry.
Jak tam dotarłem, walczyli tam: Electra, Noche i Zan. Postawiłem maluszka w bezpiecznym miejscu, i powiedziałem, żeby nic nie mówił.
Skoczyłem do walki.

< Kto dokończy??? >

Od Noche

Siedziałam w jaskini Electry, osłabiona "atakami" na prąd. Czarny wilk w klatce, przypominał mi kogoś znajomego, ale nie potrafiłam stwierdzić kogo. Wstałam, chwiejąc się na łapach i poszłam do spiżarni wyjąć coś do jedzenia. Gdy wróciłam, chciałam rzucić połowę wiewiórki więźniowi. Nie patrzałam zbytnio w jego stronę. Zaciekawiło mnie jego milczenie....Odwróciłam się w stronę klatki i spojrzałam na kawałek wieiórki, potem na klatkę...Pustą. Prądowe pręty odpadły po moich atakach. Rzuciłam się pędem na zewnątrz jaskini. Widziałam w oddali jego sylwetkę. Puściłam się jak najszybciej potrafiłam w jego stronę. Naprężyłam mięśnie i robiłam długie, szybkie skoki aby jak najszybciej go złapać. Wysłałam ku niemu wiązkę światła, by zaburzyć jego rytm równowagi i go przewrócić. Podwinęła mu się tylko łapa. Zrobiłam to znowu. Tym razem zwaliłam go z nóg. Był daleko ode mnie, więc jeszcze bardziej przyśpieszyłam i na końcu na nieog skoczyłam, gdy ten wstawał. Przewróciłam go i poturlaliśmy się, gryząc się wzajemnie. Wreszcie się zatrzymaliśmy. Ja odskoczyłam od niego i twardo stanęłam w pozycji bojowej. On warknął raz, drugi. Spojrzałam na jego oczy. Piękne, czerwone błyszczące oczy.
-A...Aysewa...? - spuściłam postawę, a ten wykorzystując okazję rzucił się na mnie.
-Nie odwracaj swojej uwagi, Ayer! - ugryzł mnie w łapę. Zrobiłam salto i go zrzuciłam.
-Nie jestem Ayer! Jestem Noche, nie bedzięsz mi przypominał mojego dzieciństwa!
-Ojej, siostrzyczko! Czyli nie chcesz znać szczegółów jak zabiłaś ojca? Nie chcesz wiedzieć jak się lała krew z matki? - skoczył ponownie na mnie i mnie przygiótł.
-Co ty tutaj w ogóle robisz, bracie!? - warknęłam mu w twarz i odgryzłam kawałek kolejnego ucha. On jęknął i zeskoczył ze mnie, na kamień.
-Próbuję zająć Jasper National Park!
-Spadłeś na najniższy szczebel...Nie dasz rady się podnieść, pokonałam cię już! - on wybuchł śmiechem
-Ha! Jasne, ledwo żyłaś! - zawarczał groźnie i skoczył na mnie. Uniknęłam go, a ten przewrócił się i zarył łbem o ziemię.
-Idiota, jak zawsze...-korzystając z okazji, splotłam go w liany z pobliskiego drzewa i przytargałam do jaskini Electry. Szarpał się niemiłosiernie. Ona patrzała na mnie tępym wzrokiem. Był tam również i Zan.
-Coś czuję, że będzie nieduża wojenka....-walnęłam z całej siły Aysewe w łeb.
(Electra, Zan?)

Od Luny CD Skayell'a

 Zgodziłam się i poszłam za basiorem bardzo polubiłam Skayella.
-A ty masz jaskinię ( zapytałam )
-tak mam(odpowiedziałem.)
Wreszcie znalazłam jaskinie podziękowałam Skayellowi i uśmiechnęłam się.
Każdy z nas poszedł do swoich jaskiń.
Byłam bardzo szczęśliwa że mam jaskinię.

< Skayell? >

środa, 5 lutego 2014

Zmiana Ayer!

Od teraz Noche :3

Nowa wilczyca! ~ Rokalej!!

Rokalej

Od Skayella CD Luny

 Dobrze. – Zgodziła się Luna.
- No to chodźmy! – Zaprowadziłem ją do pierwszej jaskini.
- Więc, to jest Ayer. Ayer to jest Luna. – Przedstawiłem je sobie.
- Aha, cześć… - Przywitała się ze znudzeniem Ayer.
- Cześć! – Powiedziała trochę nieśmiało Luna.
Potem poszliśmy dalej.
- To jest Kayla. Kayla to jest Luna. – Dalej je przedstawiałem.
- Cześć! – Przywitały się razem.
Potem przedstawiłem jej jeszcze Eledora, Electre ( Zan’a zna. ) i Hidden ’a, który ma dziś zły dzień, więc zostawiliśmy go już w spokoju.

- Więc, to już wszyscy! – Usiadłem na trawie.
- Dobrze.
- Masz już jaskinie?
- Nie jeszcze nie.
- To może jakąś ci poszukamy?

< Luna? >

wtorek, 4 lutego 2014

Od Luny

Przechadzałam się lasem gdy spotkałam wilka.
-Cześć jestem Luna a ty ?-powiedziałam.
-Jestem Skayell-odparł wilk.
Wilk był bardzo ładny.
-Jestem tu nowa, znam nie wiele wilków- powiedziałam z uśmiechem.
-Chcesz mogę ci przedstawić kilka wilków?-zaproponował basior.

   < Skayell dokończysz? >


Od Electry CD Zan'a

Zaśmiałam się lekko i powiedziałam z uśmiechem
- Tak. Ale teraz może już wracajmy? Robi się późno.
- Ok
Poszliśmy do mojej jaskini. Położyliśmy się i zasnęliśmy

Od Zan'a CD Electry

Przytuliła się do mnie
-Kocham cię- wyszeptałem.
-Ja ciebie też- odpowiedziała
Byłem okropnie szczęśliwy, czułem ulgę bo bałem się, że ona tak naprawdę nie czuję do mnie tego co ja do niej...
Wiedziałem, że zostaniemy razem na zawsze.
-Electra, czyli to znaczy, że będziesz moją partnerką prawda???- spytałem na wszelki wypadek...


Od Luny: Nudny dzień

Pewnego dnia poszłam zapolować,ale przeszkodziły mi trzy czarne wilki.
Pytały czy nie widziałam czarnego wilka powiedziałam że nie nie wiedziałam o co im chodzi.poszłam do jaskini.

Od Hidden'a : Złamane serce

Dzisiaj chciałem wyznać Electrze moją miłość.

Wziąłem czerwoną różę do pyska, i poszedłem. Jednak zobaczyłem że rozmawia ona z Zan’em. Postanowiłem, że poczekam za krzakami.

- Electra... wiesz... ja cię lubię... ale... tak bardziej niż przyjaciółkę... – Nagle usłyszałem.
- Ja też... – Usłyszałem głos Electry.
Wtedy coś we mnie pękło. Puściłem różę, spuściłem głowę i pobiegłem nad jezioro.

- Czemu zawsze tak jest?... Ona była wyjątkowa… Miałem Zan’a za przyjaciela, a on co mi zrobił?
Lekko zapłakałem.

poniedziałek, 3 lutego 2014

Od Electry CD Zan'a

Stanęłam w miejscu i spojrzałam na niego. Nie myślałam że ktoś, kiedykolwiek mi to powie. Nawet nie sądziłam że ktoś powie że mnie lubi, a co dopiero kocha.. Serce waliło mi jak szalone. Ale wzięłam głęboki wdech i powiedziałam
- Ja też... - uśmiechnęłam się. Podeszłam do basiora i się do niego przytuliłam. 

   < Zan? >










Od Zan'a CD Electry

-Nie nie mam partnerki, i nigdy nie miałem-odpowiedziałem.
-Aha...
-Nie martw się twoja druga połowa może się znajdować bliżej niż myślisz- powiedziałem z nadzieją że zrozumie aluzję
-Hehe...może- westchnęła
Nie mogłem wytrzymać chciałem od razu powiedzieć że ją kocham, ale nie chciałem aby pomyślała że ledwie się znamy i już chcę z nią chodzić. Wiedziałem że to miłość, że jest tą jedyną bardzo chciałbym wiedzieć że ona czuję do mnie to co ja do niej.
-Electra może się przejdziemy co ???
-Dobra, chętnie...
Wyszliśmy z jej jaskini.
Myślałem czy by jej nie wyznać że ją kocham...
Może gdy będziemy wracać do jaskini hmmm...
Jeszcze się okaże- pomyślałem
Wracaliśmy już...
-Electra... wiesz... ja cię lubię... ale... tak bardziej niż przyjaciółkę...-wybełkotałem w końcu




Od Kayli: Boję się

Był kolejny poranek. Poszłam do jaskini Skayella.
- Skayell?! Jesteś w jaskini?! – Zapytałam, bo było tam tak ciemno, że nic nie widziałam.
- Tak! – Odkrzyczał.
- Wychodź! – Zaśmiałam się.
Skayell wyszedł.
- Jadłem właśnie zająca… - Zamruczał.
- Chodź, pokażę ci moje ulubione leśne jagody! – Powiedziałam. – Obiecałam ci to wczoraj, pamiętasz?
- Aha, tak, zapomniałem! – Zaśmiał się basior.
Poszliśmy, w końcu je znaleźliśmy.
- Mniam! Dobre! Wiem czemu je lubisz!
Potem już się najedliśmy.
- Wracajmy już. – Uśmiechnęłam się.
Wracaliśmy, szliśmy obok jakiejś dziury w ziemi. A raczej jaskini. Poślizgnęłam się, i wpadłam do środka.
- Kayla! – Krzyknął do środka Skayell. – Możesz wylecieć?!
- Nie mogę! Moje skrzydło jeszcze się do tego nie nadaje, i jeszcze do tego skręciłam łapę! – Krzyczałam wystraszona. Wszędzie było ciemno…
- Poczekaj! Idę po pomoc!

Od Electry CD Zan'a

- Nie, nie mam... - Powiedziałam a po chwili dodałam bez zastanowienia - I wątpię że kiedykolwiek go znajdę...
Powiedziałam chociaż w głębi serca chyba czułam coś do Zan'a...Sama nie wiem, pierwszy raz takie coś odczuwałam. Spojrzałam na niego i zapytałam
- A ty?
- Hm?
- Masz Partnerkę? 

   < Zan? Wybacz długość...Wena xd >

Od Zan'a CD Electry

-Nigdy cię nie zostawię- wrzasnąłem jak głupi.
Miałem mętlik w głowie rano myślałem, że zakochałem się w Kayli teraz wszystko prysło nie rozumiałem tego ani trochę. Czyżby się myliłem, i Kayla nie jest mi pisana? Teraz czułem wyjątkową więź do Electry.
Nagle wielki ból opanował moje myśli, byłem wściekły na tego wilka, pożałuję, że tak potraktował Electrę. Wiedziałem, to już czas zmieniam się w demona, miałem w głowie dwie myśli, pierwsza, że demon nie zabije Electry druga, że ona zaakceptuję demona we mnie moje serce biło szybko. Zmieniłem się w demona. Zaatakowałem czarnego wilka.
Electra patrzyła lekko przestraszona, choć wiedziała, że to ja Zan.
Wilk był ledwie żywy demon chciał go wykończyć ale ja nie pozwoliłem mu nie wiem dlaczego? Po prostu odmieniłem się i na całe szczęście Electra jest cała. Wilk uciekł kulejąc ledwie żywy byłem wyczerpany, ale podszedłem do Electry, była nie przytomna, zabrałem ją do jej jaskini i zrobiłem lek który podpatrzyłem gdy robiła go dla mnie. Obudziła się.
-Gdzie ja jestem???- spytała zdezorientowana.
-Spokojnie jesteś w swojej jaskini- odpowiedziałem.
-Uratowałeś mi życie- powiedziała nie pewnie
-A przy tym zmieniłem się w demona- powiedziałem smutny i rozczarowany.
Przez dłuższą chwilę trwała cisza, rozmyślałem jak jej powiedzieć, że ją kocham, i kiedy to zrobić. Znałem już doskonale odpowiedź na wcześniejsze moje pytanie: Czy zakochałem się w Kayli?
Wiedziałem, że to nie miłość i tylko zauroczenie, do Electry czułem coś więcej, ale jak jej to wyjaśnić??
Teraz chciałem przełamać martwą ciszę:
-Jak się czujesz Electra???
-Odrobinę lepiej-
Hmmm nie wiedziałem co powiedzieć:
-A masz już Partnera??-spytałem w razie czego...





Nowa wilczyca!!! ~ Powitajmy Lunę!

Luna

Od Electry

Gdy zrobiło się ciemno, zrobiłam sobie spacer po watasze, rozejrzeć się czy nie ma tych wilków. Było czysto. Nikogo. Potem poszłam nad jeziorko się napić. Już miałam wracać do jaskini gdy nagle zobaczyłam całego mokrego Zan'a który leżał pod drzewem.
- Zan? Co ty tu robisz cały mokry? - Zapytałam i podeszłam do niego.
- Wpadłem do jeziorka - spojrzał na mnie.
- Ah..Nie znalazłeś jeszcze sobie jaskini?
- Nom..
- Tą noc możesz spędzić u mnie. - Uśmiechnęłam się, a po chwili dodałam - Jutro poszukamy dla ciebie jaskini.
Basior wstał i zaczęliśmy iść w stronę mojej jaskini. Gdy szliśmy, usłyszałam szelest w krzakach.
- Stój. - Powiedziałam do Zan'a. On posłusznie się zatrzymał a po chwili zapytał
- Co się dzieje?
- Chyba ktoś nas śledzi. 
Zza krzaków na które patrzyliśmy wyszedły wilki. Było ich chyba z 8. 
- Czego znowu chcecie? - Zapytałam warcząc.
- Czego chcemy? Tego który stoi obok ciebie. - zaśmiał się szyderczo. 
- Po co
- Silny jest. Przyda nam się. 
- W takim razie najpierw pokonajcie mnie. - One otoczyły nas. Nagle wszystkie skoczyły w naszą stronę, ale wtedy zrobiłam barierę ochronną z prądu. Cali popradowani padli na ziemię i za chwile uciekli rzucając groźne spojrzenia w naszą stronę. 
- Oni na prawdę są bezwartościowi jak śmiecie. - Powiedziałam i usiadłam. Ta bariera kosztowała mnie sporo energii. 
- W porządku? - Zapytał Zan.
- Tak, muszę tylko sekundę odpocząć. 
Już miałam wstawać i iść dalej z basiorem, ale poczułam nacisk czyiś szczęk na moim karku i ciepłą ciecz. Obruciłam lekko głowę i ujrzałam... Jak to powiedział wcześniej Zan, " ojca " tamtych wilków. Kompletnie nie miałam pojęcia jak on się stamtąd wydostał... Nie byłam w stanie wydobyć się na żaden głos, ani nie mogłam go sprądować...To był zbyt mocny ból, wykończył mnie...
- Electra! - Krzyknął Zan.
- Uciekaj stąd, on cię zabije - Powiedziałam i spojrzałam na Zan'a.
- Nie mogę cię tu zostawić! 
- Powiedziałam idź stąd! - krzyknęłam, choć nie chciałam. Po prostu musiał być bezpieczny. Widziałam w nim coś wyjątkowego...Coś czego nigdy w nikim nie widziałam... I w ogóle mi jakoś tak na nim zależało. Dziwne to było uczucie.  
- Puszczaj mnie do cholry.. - Powiedziałam do wilka który cały czas wgryzał mi się w kark. W końcu odepchnęłam go i poleciał na drzewo. Krew lała się ze mnie jak nie wiem co. Podeszłam do Zan'a ( bo był trochę dalej ) ale przy nim padłam już z wyczerpania, leżałam w wielkiej kałuży krwi. Tamten czarny wilk zacząl do nas podchodzić. 
- R-Ratuj się. On chce mnie, nie ciebie Zan...
Czarny wilk był już praktycznie obok nas.

     < Zan? Dokończysz? > 

Od Zan'a: Zakochany

Po zabiciu jelenia wszyscy jedli nawet Kayla ja siedziałem z boku i rozmyślałem, nie byłem głodny. Kayla jest taka cudowna myślałem.
Miła, ładna, urocza i zabawna. Wydawało się, że odpłynąłem nie zwracałem na nic uwagi.Chyba zakochałem się w Kayli?-pomyślałem.
Wszystko w nowej watasze układało się świetnie zaprzyjaźniłem się z wszystkimi wilkami, i ani razu nie zmieniłem się w demona co wydawało mi się dziwne. Wszyscy skończyli jeść.
-Halo, Zan?- 
-Yyyy? Co??-spytałem nie wiedząc o co chodzi
-Odpłynąłeś-Zaśmiała się Kayla.
Tak ładnie się śmieje pomyślałem...
-Chyba już powoli wracajmy, ściemnia się- zwrócił uwagę Skayell.
-Widzimy się jutro- powiedziała wesoło Kayla.
Długo później rozmyślałem nad jeziorkiem, zobaczyłem w tafli wody swoje odbicie, swoje jako demona.
Tak się przestraszyłem, myślałem, że zmieniłem się w demona a on po prostu chciał mnie powkurzać aż wpadłem do płytkiego jeziorka, cały mokry położyłem się spać pod drzewem.(jeszcze nie znalazłem sobie jaskini)

Od Kayli CD Zan'a

- Tak mi możesz zaufać. Nie jestem taka rozgadana. – Uśmiechnęłam się.
Lubiłam Zan’a. Czułam, że on też mnie lubi.
- Zan, Kayla, Eledor! Widzimy jelenia!!! – Zawołali Skayell i Hidden. – Żarcie, żarcie, żarcie, żarcie! – Pobiegli za uciekającym już jeleniem.

- Idziemy im pomóc? – Zapytałam.
- Okej. – Zgodził się Zan, i pobiegliśmy za nimi.




niedziela, 2 lutego 2014

Od Zan'a CD Kayli

-Hej- powiedziałem nieśmiało.
-Siema- wszyscy przedstawiali się po kolei.
-Może się gdzieś przejdziemy?- zaproponowałem wesoło
Wszyscy zgodzili się na ten pomysł, wstałem rozciągnołem się 
-AAAA- poczułem okropny ból spojrzałem na bandaże które założyła mi Electra, zobaczyłem, że znowu krwawię.
-Nic ci nie jest?-spytała Kayla.
-Nie nic, to tylko zadrapanie- powiedziałem sam w to nie wierząc.
-To nie wygląda dobrze...- odrzekł Skayell.
-Aj tam nieważne chodźmy, to nic poważnego naprawdę nie musicie się martwić, nic mi nie będzie- powiedziałem uśmiechając się.
-Jak wolisz, ruszajmy- powiedział Eledor.
Polubiłem wszystkich a zwłaszcza Kaylę jest bardzo miła czuję, że mam z nią coś wspólnego...
-Może będziemy razem częściej chodzić?- zaproponowałem
-No nieźle się razem bawimy- powiedział Hidden.
-Kayla?- szepnąłem do niej.
-Co?-
-Mogłabyś na razie nie mówić chłopakom, że jestem demonem, nie wiem jak zareagują??-szepnąłem do niej
-Wiem, że mogę ci zaufać co???

Od Kayli: Jestem inna niż reszta wilków...

Byłam trochę wystraszona. Ale wiedziałam, jak to jest być innym.
Ta wataha nie wie o mnie wszystkiego…
Stałam jak słup, zamyślona.
- Halo?... Czy wszystko w porządku? – Zapytał Zan.
- Oh, t-tak. Zamyśliłam się…
- Nie mówiłaś jeszcze jak masz na imię?
- Aha, tak, mam na imię Kayla. – Przedstawiłam się.

Poruszyłam lekko skrzydłem, jednak po chwili syknęłam z bólu.
- Co cię boli? – Zapytał Zan.
- Ah, nic takiego. Kilka dni temu, leciałam podczas burzy. Uderzył we mnie piorun, i spadłam na ziemie. Wtedy złamałam skrzydło…

- Hej, hej, hej, hej, hej, hej, hej, hej, hej!!! – Odezwał się znajomy głos.
Zza skały wyszedł Hidden, a za nim Eledor i Skayell.
- Cześć chłopaki! Znacie już Zan’a? – Zapytałam.

< Zan? >

Od Zan'a CD Electry

-Tak trochę mi lepiej- odparłem z uśmiechem.
-A tak w ogóle to co z tymi wilkami one tu wrócą i nie spoczną- spytałem z przerażeniem.
-Nie bój się nie mają z nami szans-
-Nie ich się boję-odparłem bez namysłu
-Co?? To czego się boisz??? -spytała zdziwiona
"boję się, że mnie wkurzą , zmienię się w demona i zobaczą we mnie potwora" pomyślałem
-Nie ważne pewnie i tak nie zrozumiesz- odparłem z uśmiechem.
-Nawet jeśli nie zrozumię to co stracisz- powiedziała ironicznie
-Jestem demonem, mogę zabić wszystkich i nawet nie będę wiedział co zrobiłem - walnołem prosto z mostu
-I co??-
-Nie boisz się??

Od Zan'a CD Kayli

-Dzięki za troskę- uśmiechnąłem się i wszedłem do jaskini
-W większości watah mnie nie chcą, nie rozumiem dlaczego tu wszyscy są tacy mili-odparłem z uśmiechem
-Dlaczego cię nie chcą?- spytała lekko zdziwiona
W tej chwili demon odezwał się w mojej głowie powiedz jej, powiedz jej powtarzał w kółko demon w moich myślach.
-No bo, no bo- jąkałem się okropnie
-Ponieważ ja jestem demonem zmieniam się gdy się wkurzę i podczas pełni- odparłem z lekkim smutkiem w głosie.

Od Kayli: Najgorszy spacer w dziejach...

Wszystko mi się mieszało. Hidden i Skayell przyprowadzili Eledora, Electra Zan’a.
Moje skrzydło wyzdrowiało.
- Skayell, Hidden, Eledor, idziemy na spacer? – Zapytałam chłopców obżerających się sarną.
- Okej… - Powiedzieli z lekkim ociąganiem.
Poszliśmy więc do lasu. Nagle niezdarny Hidden potknął się o kolczaste krzaki, i wywrócił na Eledora.
- Złaź ze mnie! – Wkurzony Eledor od razu zareagował warczeniem. Nie przepadali za sobą…
Hidden chcąc się na nim zemścić, pacnął go w nos.
- Zemsta faraona! – Zaśmiałam się, Skayell też wybuchł śmiechem. Potem przyglądaliśmy się ich niekończącym się bitwom.
Przerwał nam szelest krzaków… Wszyscy stanęli nieruchomo, cicho, i nasłuchiwali .
Z krzaków wyszły te wilki, z którymi Skayell miał nie tak dawno do czynienia.
- Plecowłaz!!! – Krzyknął, bo zauważył wilka, który przyczepił się kiedyś do jego pleców.
Wilki runęły na nas, popchnięta, i przy tym ugryziona, padłam na ziemię.

Od Eledor'a


Szedłem przez burzę. Nagle zobaczyłem białego basiora. Skoczyłem na niego warcząc groźnie.

- H-hej! Spokojnie! Kim ty w ogóle jesteś?! – Zapytał zakłopotany basor.
- A co cię to obchodzi?!
- Ostatnio sporo tu obcych wilków… - Zamruczał i zaczął się wyrywać.
- Ehm, chłopaki? Co tu się dzieje? – Pojawił się inny basior.
- Hidden! Pomóż mi! – Poprosił basior.
Tak zwany ,, Hidden’’, odepchnął mnie od drugiego.
Staliśmy tak niepewnie.
- No dobra! Chodźmy do jaskini! Ktoś chce kakałko?! – Zapytał Hidden.
Obydwaj spojrzeliśmy na niego z zażenowaną miną.
- Okej, chodźcie ! – Powiedział, a potem poszliśmy do jaskini.

Od Electry CD Zan'a

Tak jak powiedziałam zabrałam Zan'a do jaskini. Ledwie szedł, ale mu pomagałam. Na szczęście jaskinia była niedaleko. Gdy już doszliśmy powiedziałam
- Połóż się tu, ja zaraz przyjdę. - Zan położył się, a ja jak najszybciej umiałam przygotowałam lekarstwo. Długo to nie trwało, potrzebne było tylko zioło lecznicze ( miałam tego sporo w zapasach ) i woda. Podałam lek basiorowi i usiadłam obok niego. 
- Za parę minut poczujesz się lepiej - uśmiechnęłam się.
-A w ogóle co to były za wilki?
- Sama nie wiem...Po prostu wkroczyły na nasze terytorium, jakby to były ich tereny, a nie nasze. A mówiły ci coś?
- Coś tam że wrócą tu żeby uwolnić swojego ojca.
" Więc to ich ojciec... " - pomyślałam i spojrzałam na wilka który był za kratami. Akurat spał, więc nic nie słyszał. Położyłam się obok Zan'a. 
- Już Ci lepiej? - Zapytałam


   < Zan? >

Od Zan'a - Kiepski Dzień

Przechadzałem się ścieżką w lesie gdy nagle z krzaków wyszły trzy czarne wilki od razu mnie zaatakowały odpierałem ich ataki nie chciałem ich skrzywdzić nie wiedziałem kim są. A do tego musiałem być spokojny jeden większy wybuch złości i będę demonem. Wilki były już okropnie zmęczone wracały już do lasu gdy największy z nich powiedział:
-Może na razie udało ci się nas pokonać ale wrócimy tu i uwolnimy naszego ojca- po czym uciekli w las (byli to synowie wilka którego uwięziła electra)
Nie przekonany tymi słowami chciałem iść dalej ale moje nogi dosłownie zapadły się pode mną, zobaczyłem na swoim ciele dwie wielkie rany jedna na plecach a druga na udzie. Krwawiłem okropnie nie mogłem wstać, zrozumiałem, że wilki wcale nie żartowały.
-Auuuuuuuuuuuu- zawyłem głośno o pomoc po czym nasłuchiwałem odpowiedzi
-Auuuuuuuuuuuu- zawyłem znowu
Po chwili zza krzaków wyszła electra była prześliczna.
- Kto ci to zrobił? - zapytała.
- Trzy wilki czarne jak smoła, mówiły, że nie spoczną dopóki nie uwolnią swojego ojca- z trudem powiedziałem
Leżałem nadal w wielkiej kałuży krwi obolały i ledwie żywy, gdy Electra powiedziała:
- Nie martw się Zan zabiorę cię do swojej jaskini i opatrzę potem powiesz mi coś więcej na temat tych wilków


   < Electra? >

Od Kayli: Nowy

Rozmawialiśmy z innymi, ale nagle zobaczyłam jakiegoś obcego wilka.

Wyszłam, a Skayell był tak zagadany, że tego nie zauważył .

- Hej? Jesteś tutaj nowy, prawda? – Zapytałam ,a basior spojrzał na mnie.
- Tak. – Powiedział niepewnie.
- Jak masz na imię? – Zapytałam.
- Jestem Zan.
- Nie jest ci zimno? Chodź do jaskini!

< Zan? >

Nowy basior! ~ Zan

Zan

Życzymy niezapomnianych wspomnień