piątek, 24 stycznia 2014

Od Electry CD

Gdy znowu zobaczyłam te nieznajome wilki, zaczęłam biec do nich. Po chwili ujrzałam jeszcze Ayer oraz Skayella. Całych zakrwawionych, nieprzytomnych...Po 5 sekundach byłam obok wilków. 
- Jeszcze wam było mało? - Zawarczałam. 
Z tłumu wilków wyszedł ich alfa, również zakrwawiony, ale mniej niż Ayer i Skayell.
- Tym razem jest nas więcej niż wtedy, nie dasz rady. 
- Ale za to jestem warta więcej niż wy wszyscy - Usiadłam i zaśmiałam się ironicznie.
Wilki otoczyły mnie. Było ich jeszcze około 15, nie licząc alfy, który był już prawie wyczerpany. W pewnym momencie wszystkie wilki się na mnie rzuciły, ale ja podskoczyłam wysoko, wilki za mną i wtedy teleportowałam się do ich alfy, a one same spadły na ziemię. Ugryzłam ich alfę w kark, ale zostawiłam go jeszcze przy życiu. Z resztą rozprawiłam się prądem. Na nie których nie podziałało, więc dobiłam ich gryząc w szyję i przy tym wpuszczając śmiertelny jad. 
- Bezwartościowe śmiecie... - Powiedziałam gdy było po wszystkim. 
Podeszłam do Skayella i Ayer. Byli nie przytomni, ale oddychali. Ulżyło mi. Teleportowałam nas do mojej jaskini. Nałożyłam im opatrunki, nic więcej nie mogłam zrobić. Wtedy przypomniałam sobie, że jest tam jeszcze ten ' alfa '. Pobiegłam tam najszybciej jak umiałam. Szedł, baaaardzo powoli na trzech łapach, bo czwartą miał niesprawną. Stanęłam przed nim. On padł na ziemię.
- Proszę..Miej litość... - Błagał a przy tym cały się trząsł. Nas również teleportowałam do mojej jaskini. Miałam duuużą jaskinię, więc znalazłam sporawy kącik, po czym wepchnęłam tam czarnego wilka i stworzyłam elektryczne kraty. 
- Stąd nie uciekniesz. Odporne na wszystko. - Powiedziałam a on tylko rzucił na mnie groźne spojrzenie. Dałam mu trochę wody i jedzenia. Potem usiadłam przy Skayellu i Ayer, czekałam aż się obudzą. Przyszedł wieczór, oni ciągle się nie budzili. Zaczęłam się trochę martwić... Nagle Ayer zaczęła otwierać oczy

   (? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz