niedziela, 9 marca 2014

Od Esme

Kiedy przeszliśmy już las, wróciłem do swojej jaskini. Poczułem się naprawdę zmęczony i kiedy poszedłem spać obudziłem się w południe. Słońce było wysoko na niebie i oświetlały cały las, który migotał delikatnie niczym skarbiec diamentów. Otrząsłem się z resztek snu w wyszedłem na zewnątrz. Nagle stanąłem i syknąłem. Rana przy piersi zaczęła dziwacznie pulsować i zaczęła wypływać z niej czarna maź.
-,, Udrapnięcie demona" - przypomniałem sobie. Nie chciałem nikomu o tym powiedzieć więc zakryłem bliznę. Po drodze spotkałem Arii. Uśmiechnąłem się do niej nieśmiało. Ona odwzajemniła uśmiech.
- Cześć, co tam? - przywitała mnie uwodzicielsko. Już zdążyłem się przyzwyczaić do jej uwodzicielskich gierek.
- Spoko... Chciałabyś się przejść ze mną do lasu?
- Jasne, żaden problem - weszliśmy w gąszcz. Rozmawialiśmy dużo lecz w końcu Arii zapytała:
- Pamiętasz Zana? To jak się dziwnie zachowywał? Węszyłam trochę przy tej sprawie...O dziwo inne wilki zachowują się jakby to wszystko było normalne... Słuchaj zdaje mi się, że to jeden z legendarnych demonów.
Chwyciłem się za głowę i jęknąłem.Rana zaczęła mocno pulsować.
- Coś nie tak? - zapytała Arii. Otrząsnąłem się.
- T-tak.. w-wszystko w porządku..chyba...- Rana! Zaczęła cieknąć czarnym czymś! Musiałem coś wymyślić.
- Może chodźmy już co?
- Dobry pomysł - stwierdziła. - Zwłaszcza jeśli chodzi o twój stan. 
Serce oblało mi się radością. Ktoś wreszcie się o mnie troszczy! 
Kiedy wracaliśmy odszedłem na pobocze gdzie znajdowało się jeziorko. Spojrzałem w taflę. Przeraziłem się. Z wody patrzyło na mnie coś okropnego. Miałem czarny zbudowany z cienia pysk i jaśniejące bez wyrazu oczy. Posiadałem złożone z cienia trzy ogony,czarne i zakręcone rogi oraz łapy skrępowane łańcuchami. Postać wyszczerzyła się do mnie. Spojrzałem za siebie. Mój ogon był na swoim miejscu i w dodatku jeden. To o co chodziło z moim odbiciem???



Poczułem dziwną chęć zrobienia czegoś okropnego. Przywaliłem sobie w pysk.Ogarnij się! Nagle usłyszałem szelest.
- Emm.. Esme? Jesteś tam? - usłyszałem głos Arii. Nie panowałem nad sobą. Wyszczerzyłem kły i rzuciłem się na nią. Krzyknęła przeraźliwie kiedy unieruchomiłem ją i dosięgłem pazurami jej szyi. Jej krzyk ściągnął mnie na ziemię.
- Arii? Ja..ja... - chwyciłem się za głowę. Usłyszałem w niej wycie. Odbiegłem. Jak najdalej. Nie chciałem krzywdzić przyjaciół!
- Muszę zawiadomić Electrę! - usłyszałem drżący głos Arii
< Electra?>.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz