poniedziałek, 17 lutego 2014

Od Electry CD

Rozmawiałam z Noche w mojej jaskini. Po paru minutach rozmowy, poszła się przejść, a ja pilnowałam szczeniaków. Nagle usłyszałam z oddali, że ktoś biegł w stronę mojej jaskini. Wyostrzyłam zmysły żeby lepiej słyszeć. Było to na dodatek warczenie, okropne. 
- Mamo, co się dzieje? - Zapytała Kira.
- Nic..
- To czemu się tak zerwałaś? 
- Ktoś tu biegnie, nie wiem kto, ale chyba nie przyjaciel. Schowaj się, tak żeby nikt cię nie widział, i nie wychodź póki ci nie powiem, jasne? 
- Dobra...
Kira wraz z Moonstar poszła się ukryć na końcu jaskini. Ja czekałam, aż ten ktoś w końcu się u mnie pojawi. Po chwili ujrzałam Hidden'a. Ale innego. Czarne oczy, na całym ciele miał krew. Jakiś duch musiał go opętać. Zamierzałam się nim zająć, gdy nagle z prędkością światła podbiegł do mnie i zaczepił jakąś obrożę na szyję. Blokowała całą moją moc. Nie mogłam wpuścić w niego nawet toksyn poprzez ugryzienie. Wszystko blokowało. Cofałam się powoli, ale on szedł tak samo powoli warcząc. W końcu ogonem dotknęłam ściany. Usłyszałam że Skayell biegnie z Zanem, ale byli za daleko. Nie wiedziałam co zrobić. Już Hidden miał się na mnie rzucać, gdy nagle ujrzałam Kirę, która biegła w moją stronę. Hidden prawdopodobnie nie słyszał Kiry, ponieważ wszystko mu pulsowało. Kira rzuciła się na Hidden'a, a jej oba oczy zrobiły się czerwone. Jak krew. Hidden padł na ziemię, a z pyska Kira lała się krew. 
" Czyżby...Nie..To nie może być to, o czym ja myślę..." - pomyślałam.
- Wszystko w porządku? - zapytała.
- Jak możesz pytać się o mnie?! Czy tobie się nic nie stało, to jest ważniejsze - powiedziałam i ją przytuliłam. Jej jedno oko znów zrobiło się niebieskie, a drugie niebiesko-czerwone. 
Hidden leżał nieruchomy, stracił przytomność. Do jaskini wpadli Zan i Skayell.
- Posłuchaj, masz NIC im nie mówić co zrobiłaś Hidden'owi, rozumiesz? Nikt nie może wiedzieć. - Szepnęłam do Kiry.
- Dobra.. 
Kira poszła się położyć spać z Moonstar. Miałam na dzieję, że nic nikomu nie powie o tym że wyssała z Hidden'a krew. I chyba zrobił się już normalny. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz