niedziela, 23 lutego 2014

Od Electry CD

- Puszczaj mnie!!! - Wrzasnął Hidden i tylną łapą odepchnął na ścianę Zan'a. 
Zmieniłam się w człowieka, ale Hidden wciąż przygniatał mnie do ziemi. Złapałam go za szyję i wstałam. Nie puszczałam jego szyi, wisiał w powietrzu. 
- Precz. - Powiedziałam i kopnęłam go tak mocno że poleciał z 6 metrów od jaskini. Wściekł się jeszcze bardziej. Wyszłam z jaskini, a Hidden biegł do mnie warcząc. Gdy już się na mnie rzucał skoczyłam przez co go ominęłam. 
- Słabiutko, słabiutko...Naprawdę jesteś taki słaby żeby znowu dać się opętać?
- Zamknij się! - Krzyknął.
Kilka minut tak ' walczyliśmy ' o ile można było to tak nazwać, bo cały czas robiłam uniki. Ale w pewnym momencie złapał mnie zębami za nogę. Krew się lała, ale nie czułam zbyt tego. Stanęłam na przeciwko Hidden'a. 
- Usłysz głos mego błagania. Odpłać im według ich czynów i według złości ich postępków. Według dzieła ich rąk im odpłać, oddaj im własnymi ich czynami. Niechaj On ich zniszczy a nie odbuduje. Błogosławmy Pana. - Zaczął na mnie szarżować. - Słyszałeś słowa mojej klątwy. - Rzucił się na mnie, ale zrobiłam unik. - Pan moją mocą i tarczą. - Złapałam Hiddena za łapę i przewróciłam go na ziemię. - Przepadnij! - I w tym momencie wyleciały z niego taki jakby...Czarny pył. Na szczęście kiedyś byłam w szkole dla egzorcystów i się tego nauczyłam. 
- Po kłopocie. - Powiedziałam. Eledor i Skayell stali osłupiali. 

   < Eledor? Skayell? > 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz