Jak to Zan był demonem?! Po chwili uciekłem, nie patrząc do tyłu.
Przyszedłem do jaskini, w niej czekała już Luna. Byłem już spokojny, mimo tego, co się wydarzyło.
Podszedłem do Luny i przytuliłem się do niej.
Szczeniaki spały jak suseł, poszedłem odwiedzić Hidden ’a.
- Spokojnie, Hidden… - Usłyszałem przed wejściem do jaskini. Zobaczyłem Hidden ‘a, siedział tyłem, a za nim stał Eledor.
- Chłopaki? Co się dzieje.
- W Hidden ‘a coś wstąpiło. Znów… - Szepnął do mnie Eledor.
- Hidden? – Podszedłem do basiora.
- Zostaw mnie! – Zawarczał nie odwracając się.
Odsunąłem się trochę.
- Ale Hidden, co się stało?
- Nic, rozumiesz?! – Basior wskoczył na mnie, chwycił mnie za szyję, a potem rzucił mną w Eledora.
Wyszliśmy z jaskini.
- Ciekawe o co chodzi… - Zastanawiał się Eledor.
- Poszliśmy do swoich jaskiń, nagle usłyszeliśmy warczenie, tak jak w dniu śmierci Kayli.
Pobiegłem tam szybko. Było to w jaskini Zan’a i Electry. Ich szczeniaki uciekały z jaskini.
Wbiegłem tam, zobaczyłem jak Hidden przygniata do ziemi Electrę, a Zan go odciąga.
< Zan, Electra? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz